Zawód tłumacza przysięgłego jest bardzo specyficzny, chociażby z uwagi na dużą odpowiedzialnością zawodową ponoszoną przez specjalistę. Można porównać to do sytuacji, w jakiej znajduje się na przykład prawnik. Ta specyfika powoduje, że tłumacze przysięgli w relacjach z klientami muszą się kierować przede wszystkim etyką zawodową. W praktyce oznacza to między innymi, że specjalista nie ma pełnej swobody w odmawianiu wykonania tłumaczenia. Jeśli nie chce lub nie może zrealizować zlecenia na rzecz danego klienta, to musi mieć ku temu konkretny i ważny powód. Przykłady sytuacji, w których tłumacz przysięgły z języka niemieckiego może odmówić wykonania tłumaczenia znajdziesz w naszym artykule.
Nie każdy wie, że taki kodeks w ogóle istnieje. A jednak! Tłumacze przysięgli są grupą zawodową, która podlega bardzo szczegółowym regulacjom – w końcu już samo uzyskanie tego tytułu jest trudne, czasochłonne i wymaga zdania egzaminu państwowego oraz wpisania na listę Ministra Sprawiedliwości. Celem jest doprowadzenie do sytuacji, w której tłumaczenia uwierzytelnione będą wykonywać wyłącznie osoby posiadające najwyższe kompetencje i gwarantujące perfekcyjną jakość, a tym samym bezpieczeństwo klienta.
Wróćmy jednak do wspomnianego kodeksu. Przygotowało go Polskie Towarzystwo Tłumaczy Przysięgłych i Specjalistycznych TEPIS. Już w pierwszym dziale znajdziemy podpunkt pod nazwą: „Uzasadniona odmowa tłumaczenia”. Dowiadujemy się z niego, w jakich sytuacjach tłumacz przysięgły może bez żadnych konsekwencji odmówić swojemu klientowi wykonania przekładu uwierzytelnionego. Stanie się tak, kiedy tłumacz:
Istnieje również powód czysto formalny, dla którego tłumacz przysięgły może odmówić wykonania przekładu. Chodzi tutaj o sytuację, kiedy zachodzi nieuzasadniona odmowa udzielenia przez sąd dostępu do akt sprawy lub odmowa organów wymiaru sprawiedliwości, organów ścigania i innych organów udzielenia podstawowych informacji o postępowaniu.
Jak widać tłumacz przysięgły może mieć różne ważne powody, by odmówić wykonania tłumaczenia. Warto natomiast wiedzieć, że jeśli został do tego oficjalnie wezwany przez zleceniodawcę, na przykład poprzez otrzymanie zlecenia na pocztę elektroniczną, to teoretycznie powinien podać te przyczyny na piśmie powołującemu go organowi.
Oczywiście do takich sytuacji dochodzi bardzo rzadko i niemal wyłącznie wtedy, gdy klientem jest administracja państwowa czy spółka skarbu państwa. Większość klientów po otrzymaniu informacji, że tłumacz np. nie dysponuje wolnym terminem, po prostu dziękuje i szuka kogoś innego.